ZAPISKI Z LOTNISKA, CZYLI CZAS DO DOMU

To już ostatnia podróż. Co więcej, podróż w bardzo dobrze znanym kierunku… walizki spakowane, więc pora wracać do domu.

efekt-kontrastu-erasmus

Ostatnie widoki łapczywie zbierane przez szybę żółtej taksówki i lawina łez gwarantująca look a’la panda to dramatyczny początek wstrząsu poerasmusowego. Takie chwile trzeba strawić w samotności… trzeba, ale nie kiedy to ja odgrywam główną rolę. Makijaż rozpływa się na twarzy, a ja spotykam akurat znajomego, który na dzień dobry stwierdza, że daleko mi dziś do perfekcyjnego wyglądu (wymarzona sytuacja dla każdej młodej damy, prawda?).

Ale jakie to ma znaczenie, kiedy w głowie krząta się mnóstwo wspomnień, kiedy zastanawiasz się jak znieść rozstanie z Bukaresztem, z ludźmi, z którymi mogłeś przenosić góry (o każdej porze dnia i nocy!)? Jak poradzić sobie ze strachem, że już nic nigdy nie będzie takie samo zarówno w Polsce jak i w Rumunii, gdzie zostawiłeś dużą część siebie?

Czas pożegnań jest trudny (chyba dla każdego). Zwykle ukojenia szukam w muzyce, ale ta w kawiarni na lotnisku wcale nie nastraja do radosnych przemyśleń, raczej dodatkowo pogłębia smutek towarzyszący od kilku dni. Za czym najbardziej będę tęsknić? Za codziennym nawoływaniem Cyganów na mojej ulicy (najlepszy budzik ever!), smakowitymi covrigami, nieziemskimi papansi, cudownymi Rumunami, którzy mimo, że są dla Ciebie zupełnie obcymi ludźmi, przypadkowo spotkanymi na ulicy, z uśmiechem życzą Ci miłego dnia (O zi buna!). W Rumunii czułam się jak u siebie. Będzie mi brakowało dźwięcznego języka, metra, dzikich imprez z Erasmusami, nocnych rozmów, wycieczek, darmowych przejazdów koleją (tak, tak od 1 lutego studenci mogą podróżować zupełnie za darmo – czadowo, nie?).

efekt-kontrastu-rumunia-targ

efekt-kontrastu-rumunia

efekt-kontrastu-rumunia

efekt-kontrastu-rumunia-agnieszka

efekt-kontrastu-rumunia

efekt-kontrastu-erasmus

Wiele mądrych osób powtarza, że to dopiero początek, że zdobyłam przyjaciół z całego świata. Trudno się z nimi nie zgodzić, ale nie da się ukryć, że zamykam dziś jakiś rozdział w moim życiu. Muszę to po prostu strawić. Tuż przed wejściem na pokład samolotu dziękuję Ci za wszystkie miłe słowa, które spłynęły do mnie po publikacji postów. Wcale się nie żegnam. Mówię do zobaczenia! : ) Jeszcze trochę tutaj namieszam i spróbuję przekonać Cię, że warto czasem spakować walizki i sprawdzić jak wygląda życie w zupełnie nowym miejscu (zwłaszcza, kiedy jesteś studentem).

~Agnieszka K.