Z tego co zauważyłam, w Hiszpanii najważniejszą porą jest wieczór. To wieczorem przygotowuje się i zjada główny posiłek, spotyka z przyjaciółmi lub wychodzi na siłownię. W dodatku Hiszpanie rozpoczynają wieczory trochę później niż w Polsce (czyli na pewno nie przed 21.00) i są aktywni aż do głębokiej nocy. Na przykład kluby i dyskoteki otwarte są od trzeciej do siódmej rano, i tutaj to całkiem zwyczajne.
A po wszystkich zajęciach, mieszkańcy chyba stuprocentową frekwencją udają się do przydomowych kawiarni na tapas. W Polsce wychodzi się na piwo, ale tutaj alkohol to tylko ułamek. Do zamówionego napoju otrzymasz miseczkę oliwek w zalewie, grzanki, koreczki, hiszpański ser lub kiełbasę, sałatkę z owoców morza albo tortillę. Aha, ważne: w mojej świadomości do tej pory tortilla jawiła się jako cienki placek z nadzieniem zawinięty w rulon. Otóż nie! Oryginalna, hiszpańska tortilla wygląda trochę jak szarlotka – to grube miękkie ciasto, zrobione z ziemniaków, jajek i (nie zawsze, istnieją dwie szkoły) cebuli. Słowem: nie wychodzisz na piwo, wychodzisz się najeść. ; )
W Vigo bardzo częste są widoki, które niejednego Polaka wprawiłyby w osłupienie. Właśnie tak było ze mną, kiedy po raz pierwszy ujrzałam rodziców idących ze swoimi dziećmi na lody kilka minut po północy. Innym razem, wracając około wpół do trzeciej nad ranem z wycieczki, spotkałam ludzi spacerujących z psami. Środek nocy najwyraźniej jest dla nich normalną porą na takie przechadzki.
Fajne jest to, że nie tylko młodzież bawi się wieczorami (w zatłoczonych klubach z tequillą i reggaetonem), ale właściwie każdy gdzieś wychodzi. Wiele razy widziałam już koleżanki po siedemdziesiątce sączące piwo na dobry sen, albo rodziców z wózeczkiem w pubie. A do tego oczywiście zwierzęta – bo tutaj, trochę cygańskim zwyczajem, zabiera się ze sobą cały dobytek i dopiero wtedy rusza w miasto.
Co jeszcze charakterystycznego w tutejszych wieczorach? Nawet jeśli większość ludzi śpi spokojnie w swoich domach, ulice wciąż żyją. Czasem na placach, które powinny być puste o tej porze, kłębią się ludzie. Odbywają się pokazy tańca lub inne uliczne przedstawienia. Poza tym, czyszczenie chodników, wywożenie śmieci, remonty ulic czy rozwieszanie ozdób świątecznych – jednym słowem wszystkie „miejskie” prace też odbywają się w środku nocy. A dzięki kręcącym się wszędzie robotnikom i sprzątaczom, po zmierzchu nadal można czuć się bezpiecznie.
To tak, jakby Vigo szykowało się dla mieszkańców, by umilić im kolejny nadchodzący dzień.
~Monika D.