¡Hola chicos!
Przede wszystkim, miło Cię poznać! :) Z tej strony ja, szczęśliwa uczestniczka Erasmusa w Hiszpanii. Nazywam się Monika, lubię leniuchować i choć mogłabym teraz siedzieć na wykładzie dla trzeciego roku amerykanistyki, zamiast tego jestem tu… w Vigo.
Erasmus nie był dla mnie łatwą decyzją. Przez długi czas wahałam się, czy poradzę sobie z biurokracją (to bywa najstraszniejszy koszmar), wypełnieniem wszystkich dokumentów i powinności. Na pierwszym roku studiów proces rekrutacji mnie pokonał i zostałam w Gdańsku. Rok później obiecałam sobie, że nie odpuszczę.
Drugą barierą okazał się być strach przed nieznanym. Choćby nie wiem za jak bardzo żądnego przygód się uważasz, zapewniam, że samotny wyjazd na drugi koniec Europy, bez znajomości języka i z totalnie roztrzepanym rozumkiem dostarcza porządnej dawki adrenaliny.
Jednak, udało się. I wiesz co Ci powiem? Wcale nie było tak trudno. Wystarczyło często sprawdzać maile, dotrzymać kilku terminów i oto jestem tutaj – wyciągając opalone nogi do fal oceanu.
Od początku czułam w kościach, że pojadę do Hiszpanii. Nigdy wcześniej tu nie byłam, a inne miejsca, do których mogłam pojechać, jakoś nie przykuły mojej uwagi. I, jako że pochodzę znad morza, wybór padł od razu na miasto na wybrzeżu. Vigo jest położone w północno-zachodniej części Hiszpanii (to jest ten róg nad Portugalią), w pięknym regionie zwanym Galicją. To ważne, by zrozumieć, że w swoich postach nie będę przedstawiać Hiszpanii w całej okazałości, a skupię się na tej szczególnej krainie.
Poprzez kontrast rozumiem głównie porównania i różnice. Bo, żeby coś mogło kontrastować, musi być odmienne, prawda? I to właśnie mój cel będąc tutaj w Vigo, w Hiszpanii. Żeby wyłapywać te małe, z pozoru nieznaczne osobliwości, które w gruncie rzeczy stanowią przecież tutejszą wyjątkowość. Planuję też przekazać Ci trochę praktycznych wskazówek, ciekawostek i języka. Chodzi o to, żeby nie tylko Cię zainteresować, ale także przydać się do czegoś i uczynić prostszymi Twoje podróże.
Dobra, dziewczyny z Efektu Kontrastu wzięły mnie pod swoje skrzydła, i czuję, że ten projekt pozwoli mi przeżyć Erasmusa na 200% normy. Nie tylko dlatego, że pisanie uporządkuje i utrwali moje wspomnienia, ale przede wszystkim, jak wiemy, najważniejsi są ludzie – czyli Ty – i cieszę się, że to z Tobą mogę dzielić się wszystkim, czego tutaj doświadczam. EK stał się dla mnie motywacją, by szukać i odnajdywać nowe, zaskakujące miejsca, kultury, fascynujących ludzi; by obserwować nocne życie i ruchliwe ulice, smakować miejscowych specjałów i zapamiętywać wszystko, by móc później przytoczyć to dla Ciebie w najdrobniejszych szczegółach.
A także (mam nadzieję!) rozwiać Twoje wątpliwości, że Erasmus to naprawdę super inicjatywa, której nie warto przegapić.