Tag: Strumik

TAM GDZIE BUREK SMAKUJE NAJLEPIEJ, CZYLI ISTRIA W PIGUŁCE

TAM GDZIE BUREK SMAKUJE NAJLEPIEJ, CZYLI ISTRIA W PIGUŁCE

29 kwietnia 2017 rusza Auto Stop Race, czyli „jedyny w swoim rodzaju wyścig, którego uczestnicy mają za zadanie, dotrzeć do wybranego miasta w Europie, przemieszczając się jedynie autostopem.” Tym razem miejsce docelowe to chorwacka Fažana, a że o Chorwacji możemy mówić bez końca… zatem mamy dla Ciebie […]

CZARNA I BEZ CUKRU, CZYLI KAWA PO CHORWACKU

CZARNA I BEZ CUKRU, CZYLI KAWA PO CHORWACKU

Poranek bez kubka kawy. Ciężka sprawa? Tfu… Nierealna sprawa! Ot co, po prostu codzienny rytuał. Sączysz owy napój z nadzieją na zastrzyk energii. Zazwyczaj działa (a przynajmniej głęboko w to wierzysz).  W Chorwacji kawa to bardziej złożony temat. Tak, poranek rozpoczynasz kawą, ale jest to kawa przyrządzona […]

PRÓBA CIERPLIWOŚCI, CZYLI AUTOSTOP WE WŁOSZECH

PRÓBA CIERPLIWOŚCI, CZYLI AUTOSTOP WE WŁOSZECH

30 kwietnia 2016 startuje Auto Stop Race, czyli „jedyny w swoim rodzaju wyścig, którego uczestnicy mają za zadanie, dotrzeć do wybranego miasta w Europie, przemieszczając się jedynie autostopem.” Tegoroczny kierunek to Włochy. Startujesz? Dzielimy się zatem swoim autostopowym doświadczeniem. A nuż – może coś Ci się przyda? ; )

~ ~ ~

Kartka papieru, marker i dużo cierpliwości. Recepta na szczęście? No prawie. Potraktuj to jako Twój bagaż podręczny, bo dziś posmakujemy trochę autostopu. Nie, nie chcemy Cię do niczego namawiać. Tym razem planujemy odrobinę ostudzić Twój zapał i przygotować na to, co może spotkać Cię po trasie (bo rozumiemy, że decyzja o podróży autostopem została już podjęta, no nie? ; )).

DSC01934

No więc raz jeszcze – pakujemy plecak: kartka papieru, marker i dużo cierpliwości. Myślisz: też mi odkrycie! A jednak… Bo nagle kartka okazuje się za mała, marker niewidoczny, a po godzinie liczenia pędzących aut, poziom Twojej pewność siebie gwałtownie spada. Pół biedy, jeśli podróżujesz po Chorwacji czy Słowenii. Tutaj faktycznie żaden kierowca nie minie Cię obojętnie. Co więcej, nawet kiedy jego trasa nie pokrywa się z Twoją to tym bardziej zrobi wszystko, żeby pokazać Ci swój zawód (chociażby zatrzyma i przeprosi!). Sprawa komplikuje się trochę bardziej, kiedy zamarzyła Ci się wizyta we Włoszech… Oho! Masz błysk w oku? Cóż to za autostop bez wyzwań, prawda? Rzucasz pod nosem ciche ‚no, no’? Cudownie! Zatem w drogę. Kierunek: Włochy!

Dla nas to właśnie wyprawa do Włoch była pierwszym zetknięciem z autostopem. Nie brakowało nam więc zapału, optymizmu i ogólnej wiary w drugiego człowieka. Z takim też nastawieniem zajmowałyśmy miejsce przy włoskich wylotówkach.

Włochów odbierałyśmy zawsze jako ludzi niezwykle sympatycznych, otwartych na  inne narodowości, takich którzy wyciągną do nas pomocną dłoń w potrzebie. Nie, to nie tak, że się w jakikolwiek sposób zawiodłyśmy, ale… Dopuściłyśmy do sytuacji, w których dziś nie chciałybyśmy się znaleźć. Ot co, zabrakło nam wiedzy, którą dziś chcemy podzielić się z Tobą.

efekt-kontrastu-autostop-włochy

Zanim w ogóle gdziekolwiek wyruszysz…

1. Cel podróży „obejrzyj” z każdej strony. Przejrzyj fora internetowe. Spisz współrzędne wylotówek, obiekty znajdujące się w pobliżu. Oczywiście, w trasie będziesz polegał na swojej intuicji, ale warto mieć w pogotowiu jakiś plan B (sprawdzony przez innych). Wiedza osób, które znajdowały się w podobnej sytuacji naprawdę jest nieoceniona, a hitchwiki.org to prawdziwy skarb!

2. Jedziesz do obcego kraju i choć nie jest to kraj anglojęzyczny i tak oczekujesz, że każdy angielski zna. Trochę się zdziwisz, ale o tym później! Tak czy inaczej – warto przygotować kartkę z tekstem po włosku: kilka słów o Tobie, o tym jak podróżujesz i oczywiście dokąd w ogóle chcesz dotrzeć. U nas sprawdziło się genialnie! Przykład poniżej:

Ciao! Siamo delle studentesse Polacche ma ora viviamo e studiamo in Croazia grazie ad un programma di studio all’estero. Stiamo sviluppando un progetto per la nostra università riguardante i viaggi turistici. La nostra destinazione di oggi è Venezia/Verona/Trieste. Saremmo molto grate se tu potessi portarci nel posto più vicino a quella che è la nostra destinazione. Grazie mille!

3. Musisz uwzględnić fakt, że czasem łut szczęścia może sprawić sobie drzemkę i chwilowo spuścić Cię z oczu. Przy bramkach wjazdu na autostradę zastanie Cię wtedy noc. Trochę słabo, co? Przygotuj więc i listę hosteli, które mogą być alternatywą na tani nocleg.

4. Kartka z kierunkiem ma być duża i gotowa do pomocy w każdych warunkach atmosferycznych, a marker… Marker ma być zawsze czarny. Nie kombinuj nawet z innymi kolorami! Masz kilka sekund, żeby zwrócić uwagę kierowcy, więc przekaz musi być jasny, kreatywnością popiszesz się innym razem ; ).

efekt-kontrastu-autostop-verona

Będąc we Włoszech…

1. Komunikacja z Włochami bywa trudna. Jeśli znajdziesz kogoś kto mówi po angielsku – łał! Naprawdę masz szczęście! Osoba młoda, starsza – nieistotne. Po chwili „rozmowy” i tak przejdziecie na migi. Próbowałyśmy dowiedzieć się z czego to wynika. Kolega przyznał, że poziom angielskiego w szkołach jest bardzo niski, a nikomu specjalnie nie zależy, żeby to zmienić. I już. Dlatego raz jeszcze zachęcamy – przygotuj kartkę z tekstem, który ułatwi Ci wyjaśnienie sprawy.

„W porządku, ale przecież na wylotówce każdy będzie wiedział co tam robię.”

Racja, ale…

2. Stopowałyśmy we Włoszech kilkukrotnie. Nigdy nie złapałyśmy auta przy wjeździe na autostradę, a za każdym razem stałyśmy w miejscu opisywanym przez lokalnych jako te najbardziej uczęszczane. Godzina, dwie, trzy. Poddawałyśmy się zwykle po czwartej, a wtedy…

3. Nie bój się pytać. Kiedy bezczynne stanie przy drodze nic nie daje, pora wziąć sprawy w swoje ręce. W takiej sytuacji wędrujesz do najbliższej stacji paliw/parkingu i tam prezentujesz swoją magiczną kartkę ratunkową (bo nawet, jeśli ktoś mówi po angielsku to i tak lepiej, gdy dowie się o co chodzi i w swoim języku).

4. Bądź cierpliwy. Nie poddawaj się, bo los może Cię zaskoczyć. My miałyśmy już praktycznie kupiony bilet na pociąg powrotny z Włoch. Coś jednak podpowiedziało nam, że warto jeszcze poszukać kogoś na parkingu przed dworcem. Trafiłyśmy na kierowców autokaru, którzy akurat ruszali w tę samą trasę co i my, bez ani jednego pasażera.

5. Kiedy kierowca proponuje Ci podwózkę do miejsca, które uważa za te z większymi szansami na powodzenie – nie szalej, spójrz na sprawę z dystansem i przede wszystkim zerknij na zegarek (oszacuj czy masz czas na eksplorację nieznanego miejsca przed zachodem Słońca!). Jest ryzyko, jest zabawa? A do pary jeszcze Twój optymizm? Przez taką lekkomyślność dwukrotnie wylądowałyśmy w industrialnych dzielnicach, otoczone przez chmarę mało sympatycznych mężczyzn, a potem na środku drogi ekspresowej, gdzie bramki ochronne były wyższe od nas. Zdarzył się też bieg przez 6-pasmową trasę tuż przed kamerami (chciałybyśmy zobaczyć to nagranie!) i nocleg w centrum miasta. Tak czy inaczej, czasem warto naruszyć budżet i spędzić noc w bezpiecznym miejscu (przygotuj tę listę hosteli, serio!), bo…

6. Dworce we Włoszech są zamykane na noc. Nawet się nie łudź…

efekt-kontrastu-autostop-wenecja

W trasie…

1. Dostosuj się do kierowcy. Jeśli jest ciekaw Ciebie i Twoich podróży – rozmawiaj. Jeśli zaprasza Cię na kawę i ciastko w przydrożnej kafejce – nie odmawiaj, ale…

2. Panuj nad emocjami. Złapałeś auto? Super! Zachowaj jednak ostrożność, obserwuj znaki, kontroluj trasę. Pamiętaj, że za kierownicą jest zupełnie obca osoba.

efekt-kontrastu-autostop-italy

DSC01939

Jeden z kierowców przyznał, że autostop we Włoszech ma raczej więcej przeciwników niż zwolenników. Ponoć wśród mieszkańców krążą niestworzone historie o autostopowiczach. Ludzie zwyczajnie nie chcą kusić losu otwierając przed nami drzwi swojego auta. Włochy to zatem prawdziwa próba Twojej cierpliwości. No ale jak to tak? Ty miałbyś sobie nie poradzić?! ; )

~Magdalena S., Aleksandra N. 

U NAS PO STAREMU, CZYLI ERASMUS NR 2

U NAS PO STAREMU, CZYLI ERASMUS NR 2

Los lubi płatać figle (a my lubimy mu w tym pomagać!). Luty 2015. Polska wzywa już z utęsknieniem, a my desperacko próbujemy przeskoczyć formalności i zostać w Chorwacji choć jeden dzień dłużej. Stajemy na rzęsach. Poruszamy niebo i ziemię. I kiedy te wszystkie starania idą […]

DOPEŁNIAMY FORMALNOŚCI, CZYLI POWRÓT Z ERASMUSA

DOPEŁNIAMY FORMALNOŚCI, CZYLI POWRÓT Z ERASMUSA

To dla nas już trzy miesiące od powrotu do Polski. Szczerze? Nie przypuszczałyśmy, że oswojenie się z przecież dobrze znaną codziennością to tak ciężkie wyzwanie! Gdzieś tam głęboko tkwi w nas chorwacka lekkość czy spontaniczność i każdego poranka staramy się je uskuteczniać, ale… Wymaga to […]

PRZYGÓD ZE STOLICAMI CIĄG DALSZY, CZYLI WIZYTA W ZAGRZEBIU

PRZYGÓD ZE STOLICAMI CIĄG DALSZY, CZYLI WIZYTA W ZAGRZEBIU

Kontynuując przerwany karnawałowymi szaleństwami temat stolic, tym razem wracamy z Zagrzebiem.
Pierwsze wrażenie, a raczej pierwszy Kontrast (teraz ich szukamy najpierw ;)) – od razu czuć, że to stolica – w odróżnieniu od Lublany. Wszędzie przemykają samochody, tramwaje, jest gwarno, głośno, śpiesznie (jednak pomimo to nie męcząco). Co ciekawe, nawet w samym centrum znajdują się ulice pozbawione sygnalizacji świetlnej. Na głównym placu miasta i najbardziej znanym punkcie całkowitą uwagę koncentruje na sobie ogromny pomnik historycznego bohatera na koniu.

DSC05802

DSC05730

DSC05736

DSC05741

Chcąc efektywnie wykorzystać ograniczony czas wycieczki zaczęliśmy od muzeum. Zmierzając do celu, po drodze podziwialiśmy wspaniałą Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Neogotycka budowla zachwyca przede wszystkim głównym wejściem oraz dwiema wieżami sięgającymi aż 108 metrów każda. Musimy przyznać, że piękno i bogactwo zewnętrzne całkowicie przyćmiewa wnętrze, które niczym się nie wyróżnia (lub to po prostu urok minimalizmu – jak kto woli ; )).

DSC05702

DSC05713

DSC05709

Kierując się pod górę do Gradca – najstarszej dzielnicy miasta, Ola zatrzymała się tuż pod wieżą Lotrščak, skąd rozpościera się widok na całe miasto. Upajając się chwilą, stoi tak rozmarzona, aż nagle… Słyszy ogłuszający huk, a z nieba tylko spada kilka kawałków jakiejś płachty… „Zginiemy marnie!” – pierwsza myśl przebijająca się przez jeszcze donośniejsze bicie serca. Odwraca się, patrzy w górę i widzi wystającą z okna armatę. Zerka na zegarek – 12:00, ach, wszystko jasne. Taka tradycja. Codziennie. Niezmiennie. Na pamiątkę kuli trafionej w nadziewanego kurczaka, konsumowanego przez dowódcę Turków. No nic. Teraz tylko gdzie ta Magda? Pewnie padła gdzieś na zawał… ; ) Słowem – ekscytujące przeżycie. Bądź gotów!

DSC05747

DSC05745

DSC05751

DSC05753

Idąc dalej, w tej samej lokalizacji czeka nas podziwianie kościoła św. Marka, a konkretnie mozaiki na jego dachu. Przedstawia ona kolorową szachownicę, na której znajdują się herb zarówno miasta, jak i państwa. Mijamy również Parlament, dosłownie przechodzimy tuż pod drzwiami, bo tutaj ochrony brak… Ach, Chorwaci.

DSC05757

DSC05759

DSC05764

DSC05761

Kilka kroków później, nie sposób pominąć Kamienną Bramę, czyli miejsce kultu religijnego, ustanowionego ze względu na znajdujący się tam cudem uratowany po pożarze obraz Matki Boskiej.To najważniejszy punkt sakralny w stolicy Chorwacji. Co więcej, punkt o tyle zaskakujący, że trafia się do niego z dwóch głośnych uliczek, a mimo to ludzie nie mają problemu ze skupieniem się na modlitwie… Pomimo miejskiego gwaru, pomimo niezdarnych przechodniów, wpadających tam zupełne przez przypadek.

DSC05797

DSC05801

No i wreszcie… Lubisz muzea? Przy odpowiedzi twierdzącej, trafiłeś na istny raj, gdyż tutaj masz ogromny wybór. My zdecydowałyśmy się na (chyba!) ten najbardziej nietypowy – Muzeum Złamanych Serc. Za 25 kun (ok. 13zł) możesz podziwiać zwykłe-niezwykłe przedmioty pochodzące z całego świata. Zwykłe, bo wizualnie nic nadzwyczajnego nie przedstawiają. Za to niezwykłe, bo każdy niesie ze sobą historię związku oraz jego końca. Na gablotach widnieją zapiski miłosne, wszystkie w dwóch językach – chorwackim i angielskim. Takich opowieści znajduje się tu koło setki – my w czytaniu wymiękłyśmy po kilkudziesięciu. To by wymagało całego dnia. Oczywiście, muzeum samo w sobie jest efektem pracy byłej pary – producentki filmowej i projektanta wnętrz.

DSC05793

DSC05766

DSC05769

DSC05772

DSC05782

Odrobina natury? W sezonie letnim być może parki mają swój urok i pełnią funkcję czysto rozrywkową, ale w zimę wyglądają nazbyt sztucznie. I pusto. Mimo to, kryją w sobie wiele historii! W tym znajdującym się w centrum znaleźć możemy pozostałości po scenie, która dla wielu stanowiła pierwszy krok ku artystycznej karierze.

DSC05807

DSC05805

Co więcej? Jak udało nam się wyczytać przed wycieczką, cmentarz Mirogoj w Zagrzebiu miał zaciekawić i wręcz zauroczyć pomnikami… „Prawdziwe dzieła sztuki” – pisali turyści. Jeśli jednak mamy być szczere i zestawić tę główną nekropolię Chorwacji z warszawskimi Powązkami… Chylimy czoła w stronę Polski. Monumentalne arkady i pawilony faktycznie zachwycają, ale mimo wszystko czegoś tam brak.

DSC05809

DSC05814

DSC05815

DSC05816

Zagrzeb z pewnością należy do miejsc, w którym możesz po prostu nacieszyć oczy. Za przykład zdecydowanie służy architektura – chociażby imponujący Teatr Narodowy. Koniecznie w plecak schowaj zatem aparat i łap wspomnienia! Znajdzie się również coś dla podniebienia. Bary oferują świeżo warzone piwo, a jego smak wart jest każdej ceny. To jak? Rezerwuj bilet! ; )

DSC05804

PS Do Sopotu w Zagrzebiu najlepiej udać się tramwajem nr 6! ; )

DSC05837

DSC05832

~Magdalena S., Aleksandra N.